MASZ PYTANIE? ZADZWOŃ: +48 697 614 208

Regeneracja zacisków - Fakty, mity, finanse

Temat jest stary jak świat, a konkretniej – stary jak samochód wyposażony we współczesny układ hamulcowy. Każdy z nas, kierowców, spotyka na trasach banery i szyldy reklamowe, które informują o specjalizacji mijanych warsztatów samochodowych w „regeneracji zacisków hamulcowych”. I zapewniamy, że każdy z posiadaczy czterech kółek stanie kiedyś przed dylematem: regenerować, czy wymienić na nowy?
Zaciski, ze względu na nieustanną pracę w ciężkich warunkach oraz bezpośrednią ekspozycję na efekty zjawisk atmosferycznych będą się zużywać – to zupełnie naturalne.

W niniejszej poradzie, starając się znaleźć złoty środek, weźmiemy pod uwagę dwa aspekty: bezpieczeństwo oraz finanse.

Bezpieczeństwo

Regeneracja zacisku – nie trzeba wyjaśniać – jest ingerencją człowieka w wyeksploatowany mechanizm i, jak każda taka ingerencja, wiąże się z określonym ryzykiem a także pracą i wydatkami, które należy poświęcić. Ze względu na bezpośrednią ingerencję w kluczowy układ hamulcowy, konieczne są także podstawowe narzędzia. Dostępne na rynku zestawy naprawcze umożliwiają przeprowadzenie podstawowej regeneracji nawet przez mechaników – amatorów. Cały czas mamy jednak na myśli regenerację podstawową, która obejmuje tylko czyszczenie powierzchni, zakamarków oraz wymianę uszczelek, uszczelniaczy oraz osłon. Wiele osób decyduje się na „własnoręczne” ryzyko, jednak po demontażu i wykonaniu podstawowych czynności często okazuje się, że zacisk nadal nie działa tak, jak powinien. Dlatego stanowczo, z pełną świadomością bazującą na wieloletnim doświadczeniu rekomendujemy zwolennikom regeneracji zgłoszenie się do specjalistów. Tym bardziej, że istnieją zakłady, które wręcz wyspecjalizowały się właśnie w regeneracji. Zalety? Bezwzględny spokój umysłu, uwarunkowany i poświadczony przeważnie gwarancją na wykonaną usługę.

Finanse

Ceny zestawów naprawczych oscylują w granicach kilkunastu – kilkudziesięciu złotych. To kuszące, jednak warto pamiętać, że zaciski mogą wymagać ingerencji nie tylko wewnątrz. Po demontażu często okazuje się, że konieczne będzie piaskowanie powierzchni oraz malowanie farbą wysokotemperaturową (najczęściej w lakierniach proszkowych, którą nie każdy warsztat posiada!). Regeneracja powłoki nie jest, oczywiście, koniecznością, jednak przyznacie Państwo, że jeśli już robić, to robić dobrze, prawda. Kolejna sprawa, która może nadwerężyć nasz portfel: wymiana uszczelek i uszczelniaczy znajdujących się w zestawie naprawczym może nie wystarczyć. Jeśli uszkodzone są prowadnice lub tłoczyska (co wychodzi dopiero „w praniu”), budżet kilkudziesięciu złotych z pewnością nie wystarczy. A już na pewno nie wystarczy na pokrycie kosztów „roboty”…Ale przejdźmy do konkretów i pokuśmy się o wycenę (na tapetę bierzemy popularny VW Golf IV – zacisk tylny):

  • Popularny internetowy serwis aukcyjny oferuje nam zestaw naprawczy w cenach 40-60 zł (zestaw zawiera także tłoczek).
  • Piaskowanie oraz lakierowanie zacisku to wydatek rzędu 50 – 70 zł / sztuka (w zależności od tego, czy mówimy o samym jarzmie, czy całym zacisku).
  • Cena usługi? Zaprzyjaźniony z Sunrich Polska warsztat wycenił swoją robotę na 100 zł.

Finalny koszt regeneracji jednego zacisku (wg naszych obliczeń) wyniósł więc 200 – 250 zł. Jeśli udało się Wam znaleźć coś tańszego, pochwalcie się w komentarzu – nie jesteśmy nieomylni.

Czy to się opłaca?

No właśnie. Truizmem i pustosłowiem byłoby uzasadnianie, że nowa część (z gwarancją i brakiem pobierania kaucji za starą!) to wybór lepszy, niż część regenerowana. Pamiętajcie, że regenerowanie i tak pozostanie tylko półśrodkiem, krokiem pośrednim i odłożeniem w czasie wymiany zacisku na nowy. A ekonomia? Sunrich Polska podejmuje wyzwanie!